Rana narcystyczna to psychiczne zranienie, które kształtuje nasze postrzeganie siebie i relacje z innymi. Czym jest rana narcystyczna, jak wpływa na nasz rozwój emocjonalny oraz w jaki sposób traumatyczne doświadczenia z dzieciństwa mogą utrudniać budowanie zdrowych związków w dorosłym życiu? Na te pytania odpowiada psychotraumatolog Agnieszka Rejsler-Doroszewska z psychoterapia online besure.
Każdy z nas w mniejszym lub większym stopniu nosi ranę narcystyczną. Zranienie narcystyczne powstaje na skutek warunkowania miłości. Do powstania rany narcystycznej, czyli zranienia w miłości dochodzi na bardzo wczesnym etapie życia i ma to związek z tym jak rodzic tworzył relacje na płaszczyźnie rodzic – dziecko.
Od poziomu samoświadomości rodzica, jego wewnętrznych zasobów, osobistych doświadczeń i kondycji psychicznej zależy, na ile potrafi być on dojrzały w swojej roli opiekuńczo-wychowawczej.
Rodzic, który jest lękowy, czy cierpi na stany depresyjne, albo przejawia cechy narcystyczne ma trudności z tym, żeby w pełni dostrzec i odpowiedzieć na potrzeby dziecka. Dużo jego uwagi i energii absorbuje konieczność poradzenia sobie z własnym chaosem emocjonalnym, smutkiem, lękami, deprywacją potrzeb, czy z krytykiem wewnętrznym. Gdy sam ma problemy ze sobą, wtedy jego wewnętrzny świat psychiczny nie pozwala na to, żeby realnie widzieć dziecko z jego potrzebami.
Na to jak dziecko rozwija się ma również duży wpływ cały układ rodzinny, np. czy rodzice tworzą stabilny związek, czy wprost przeciwnie dziecko wzrasta w atmosferze napięć i braku życzliwości między rodzicami. A może jest tak, że dziecko jest wychowywane tylko przez jednego z rodziców.
Jeśli rodzic nie radzi sobie w sferze psycho-społecznej to nieraz bywa tak, że dziecko jest wikłane w sprawy dorosłych. Może być używane do tego, żeby pełnić rolę zastępczego partnera, opiekuna, powiernika, po to, żeby kompensować różne potrzeby i braki emocjonalne rodzica.
Dziecko, które jest zaproszone do pełnienia nie swojej roli zostaje niejako wywyższone – daje mu to złudzenie bycia kimś lepszym, wyjątkowym, ale tylko wtedy, gdy bierze na siebie więcej. W życiu dorosłym taka osoba ma tendencje do nadużywania siebie oraz do przekraczania granic innych osób. Dąży do omnipotentnego potwierdzenia swojej wartości.
Dziecko szybko uczy się, że więź z rodzicem nie jest bezpieczna. Otrzymuje ono wprost lub w jakieś utajonej formie komunikaty, że nie może być widziane i kochane za to kim jest i jakie jest, lecz aby zdobyć miłość, zainteresowanie i uznanie rodziców musi być „jakieś”.
Dziecko nieraz czuje się opuszczone emocjonalnie, samotne, zaniedbane, zbędne. Hamuje wiele swoich uczuć, jak np. smutek, lęk, złość. Uczy się bycia kochanym za określone zachowania i postawy.
Wiele osób lokuje nadzieję na uzdrowienie wewnętrznych ran i na lepsze życie w tym, że jak spotka „prawdziwą” miłość, osobę, która będzie „tą właściwą” to w końcu doznają spokoju, spełnienia i szczęścia. Liczą na to, że to ta druga osoba coś w nich naprawi.
Niejednokrotnie rzeczywiście jest tak, że relacje i związki tworzone w dorosłym życiu dają możliwość doświadczenia korektywnych wzorców przeżyć i zachowań, dzięki czemu stare rany mogą się zabliźnić.
Ale często jest też tak, że ludzie, którzy tworzą parę po okresie ich wzajemnego zauroczenia zaczynają odtwarzać urazowe schematy z przeszłości. Robią rzeczy, których sami doświadczali w dzieciństwie, np. są wobec siebie opuszczający emocjonalnie, albo jedno z nich przyjmuje w związku pozycję osoby zasługującej na miłość, a drugie staje się biorcą.
Innym wariantem jest taki, że jedna z osób jest uzależniona od alkoholu, narkotyków, czy jeszcze czegoś innego, a druga jest współuzależniona, czyli uzależniona od funkcjonowania osoby uzależnionej.
Nierzadko osoby, które doświadczały przemocy w dzieciństwie, później w dorosłym życiu w tworzonych przez siebie związkach są ofiarami lub sprawcami przemocy. Takie zjawisko nazywamy traumą pokoleniową.
Zranienia z przeszłości głęboko warunkują nas - to w jaki sposób siebie widzimy, co myślimy na temat ludzi i świata oraz w jaki sposób tworzymy więzi z innymi osobami dorosłymi oraz ze swoimi dziećmi.
Właśnie z powodu głębokich uwarunkowań jest tak, że mimo doznawanego cierpienia bardzo trudno jest wyjść z toksycznego związku. Ciągła nadzieja, że kiedyś będzie lepiej, że jak się bardziej postaram, to wtedy moje potrzeby będą zaspokojone, trzyma w niezdrowej zależności od drugiej osoby mimo ponoszonych strat.
Druga osoba może również służyć do tego, żeby w niej umieszczać odpowiedzialność za swoje nieudane życie. Gdyby on/ona był/a inny/a, to wtedy moje życie byłoby w końcu spełnione. Paradoksalnie można też w tej innej osobie, a nie w sobie widzieć poczucie mocy, zaradności życiowej, dostrzegać w niej różne zasoby, których nie zauważa się w sobie.
I odwrotnie można widzieć w niej słabość, agresję i nie widzieć tych niechcianych aspektów w sobie.
Na terapię najczęściej zgłaszają się osoby, kiedy doświadczają kryzysu w związku lub po utracie kolejnej ważnej dla siebie relacji. Kryzys jest dobrym momentem na to, żeby przyjrzeć się temu, co sprawia, że rozpadają się moje związki, jak tworzę więzi z innymi ludźmi, na ile potrafię wyrażać swoje potrzeby, jakie przyjmuję postawy i role w związku, na ile jestem osobą zależną, a na ile niezależną, w jakim stopniu potrafię dbać o równowagę codziennego życia, czy nie biorę na siebie za dużo?
Aby rana narcystyczna mogła być uleczona, potrzeba doświadczyć nowego wzorca relacji. Początkiem może być tu relacja z terapeutą/ką. Dzięki uważności, cierpliwości, akceptacji, odzwierciedlaniu uczuć i potrzeb oraz uzyskiwaniu informacji zwrotnych następuje lepsze rozumienie siebie.
Terapeuta pomaga zobaczyć wszystkie niewidziane dotychczas części psychiki, to, co zostało wyparte, co jest niechciane, co potrzebuje wsparcia i zaopiekowania. W terapii nazywamy to korekcyjnym doświadczeniem relacji. Sytuacja terapeutyczna może być pierwszą przestrzenią, w której klient może w końcu być sobą bez ryzyka, że zostanie odrzucony, zraniony, upokorzony, czy wyśmiany. Terapia jest dobrą sposobnością do uzdrowienia rany narcystycznej.
Samotność po 30., 40., 50. Jak budować relacje, gdy dotychczasowa sieć społeczna się kurczy?
Święta bez stresu? Psycholog zdradza, jak przeżyć ten czas w spokoju
Rozstanie jak żałoba – jak przeżyć stratę i odbudować siebie
Przemoc emocjonalna, love bombing, kontrola: te mechanizmy obnaża film „Dom dobry”
Jesienna chandra czy depresja sezonowa? Kiedy warto porozmawiać z psychologiem
Syndrom pustego gniazda – jak poradzić sobie, gdy dzieci opuszczają dom?
Serwis HaloDoctor ma charakter wyłącznie informacyjny i edukacyjny i w żadnym wypadku nie zastępuje konsultacji medycznej. W celu dokładnej diagnozy zalecany jest kontakt z lekarzem. Jeśli jesteś chory, potrzebujesz konsultacji lekarskiej, e‑Recepty lub zwolnienia lekarskiego umów wizytę teraz. Nasi lekarze są do Twojej dyspozycji 24 godziny na dobę!
Samotność po 30., 40., 50. Jak budować relacje, gdy dotychczasowa sieć społeczna się kurczy?
Święta bez stresu? Psycholog zdradza, jak przeżyć ten czas w spokoju
Rozstanie jak żałoba – jak przeżyć stratę i odbudować siebie
Przemoc emocjonalna, love bombing, kontrola: te mechanizmy obnaża film „Dom dobry”
Jesienna chandra czy depresja sezonowa? Kiedy warto porozmawiać z psychologiem
Syndrom pustego gniazda – jak poradzić sobie, gdy dzieci opuszczają dom?