Moje pytanie dotyczy nastoletniej córki. Od kilku lat obserwujemy u niej postępująca „manię czystości". Córka uważa, że wszystko, co ma kontakt z innymi ludźmi, jest brudne i w domu może znaleźć się tylko w wyznaczonych miejscach, żeby nie „zakazić" czystych miejsc, takich jak jej pokój czy jej miejsce na kanapie. Dotyczy to np. ubrań i toreb, które były w miejscach publicznych. Córka nie lubi, kiedy dotyka się ją, nie mając czystych rąk i ubrań (kiedy jest w szkole, nie chce, żeby koleżanki jej przytulały albo dotykały włosów lub twarzy), robi wszystkim domownikom awantury o to, że nie przebrali się albo nie umyli rąk porządnie. Sama uwielbia myć ręce, mówi, że to jedno z najprzyjemniejszych uczuć. Paradoksalnie nie przeszkadzają jej brudy naturalne/zwierzęce. Nie ma problemu z hodowaniem roślin w ogrodzie, opiekowaniem się zwierzętami (w tym sprzątaniem kuwety), pozwala kotu spać w swoim łóżku i całuje go w pyszczek, a psu pozwala lizać się po twarzy. Córka twierdzi, że nie tyle boi się chorób, ile po prostu czuję się najbardziej komfortowo i spokojnie kiedy wszystko wokół niej jest czyste. Poza tym jest bardzo spięta, zestresowana i sfrustrowana w miejscach publicznych, nie lubi chodzić do kina, bo siedzi się na brudnych fotelach, a ostatnio nawet wspomina, że nie chce chodzić na basen, który kiedyś uwielbiała, bo jest tam brudno.
Odpowiedzi pacjentów
Dodaj odpowiedź