Około 10 lat temu wykryto u mnie insulinooporność. Byłam wtedy na tyle młoda, że lekarz nie chciał przepisać mi żadnych leków. Dopiero 4 lata temu zaczęłam przyjmować lek na cukrzycę typu 2. Dodatkowo zdiagnozowany wtedy u mnie zespół policystycznych jajników (miesiączka co 6 miesięcy, przyjmowane hormony nic nie dały, więc będąc w maju u lekarza, usłyszałam, że mogę jedynie brać tabletki antykoncepcyjne lub zostawić jak jest). Przez te 4 lata lek biorę 3 razy dziennie i się zaczęło. Ciągle mam problemy jelitowe i nadkwasotę. Cały czas śpię po posiłkach, choć biorę lek. Dodatkowo nie jestem w stanie schudnąć, choć odżywiam się tak jak cukrzyk (mój tata nim jest, więc dieta w domu od zawsze jest przystosowana do potrzeb osoby z cukrzycą). Jedyny moment, gdy udało mi się schudnąć to gdy nic nie jadłam albo wymiotowałam jedzenie, jednak bardzo ucierpiało na tym moje zdrowie psychiczne. Na kontrolnych wizytach u diabetologa, do którego uczęszczałam przez te 4 lata, słyszałam tylko, że to moja wina, że nie jestem w stanie schudnąć. Byłam dwa dni temu u innego diabetologa, jednak niespecjalnie się tym przejął i po prostu zwiększył mi dawkę leku (pokazałam wszystkie aktualne wyniki tj. krzywą cukrową i insulinową, które nie wyszły najlepiej). Dodał, że potrzebuje diety i ruchu. I na tym skończyła się cała wizyta.
Odpowiedzi pacjentów
Dodaj odpowiedź