Tydzień temu 29.08 miałam wypadek w pracy. Nie z mojej winy. Na początku nie czułam większych dolegliwości, ale z upływem godzin bolała mnie noga, wiec napisałam o nim brygadzistce, której nie było w pracy. Oglądała następnego dnia na monitoringu. Sporządziliśmy protokół powypadkowy, który miała złożyć do działu BHP. Dzień później wzięłam urlop wypoczynkowy, ale poszłam do lekarza rodzinnego, który stwierdził delikatne skręcenie stawu skokowego i miał i formacje ze wypadek wydarzył się w pracy mimo to z nadzieja, że będzie lepiej, w czwartek wróciłam do pracy. Jednak po tym dniu w pracy staw skokowy nadal mocno mi doskwierał i w piątek zadzwoniłam do rodzinnego po zwolnienie, który wypisał mi na jeden dzień 1.09 i dał skierowanie na RTG i do ortopedy. Dzisiaj tj. W poniedziałek 4.09 dostałam się do ortopedy, który potwierdził mi diagnozę i wypisał ciągłość zwolnienia od soboty 2.09 do niedzieli 10.09. Mimo to w aplikacji firmy gdzie widać moje zwolnienie jest pokazane, że jest płatne 80% za piątek (reszty jeszcze w systemie nie widać) czy to możliwie? I jeśli tak to dlaczego? Czy lekarz rodzinny powinien na zwolnieniu umieścić informacje ze to następstwo wypadku w pracy, czy jak to wygląda?
udzielonych przez specjalistów