Od wielu lat miałem zgrubienie pod łopatką na plecach, nie przeszkadzało, lecz z dnia na dzień urosło. Po tygodniu trochę bólu i udałem się do chirurga. USG ropień podskórny wymiar 44x26, znieczulenie, nacięcie i usunięcie mas kaszowatych, sączek gumowy. Na drugi dzień usunięcie resztek z rany, sączek i na trzeci dzień sączek wyjęty. Dostałem informację, że to kaszak, który zropiał po prostu. Pytałem, czy wysyła się to do histopatologicznego badania, to usłyszałem, że nie trzeba, bo widać, że to kaszak, który dostał stan zapalny. W dalszej kolejności gojenie i mam przyjść za 1-1,5 miesiąca na kontrolę jeśli organizm sam sobie wszystko wyczyścił, zostawiamy (resztki), ponieważ już bardzo byłem spuchnięty i też nie chciał „szarpać”, a jeśli nie to będzie trzeba ponownie ciąć i wyczyścić. Czy to normalne, że nie wysyła się do badań? Co jeśli lekarz chirurg się mylił? Ciężko spać przez to. Jeśli chodzi o objawy, to z dnia na dzień urósł, zrobiło się to miejsce lekko czerwone, jeden dzień gorączki. Po „nacięciu” i teraz gdy rana się „zasklepia” jest już w porządku. Brałem tydzień antybiotyk - od razu w ten sam dzień zabiegu. Czy można z czymś pomylić kaszaka? Czy może są jakieś badania, żeby wykluczyć, że to coś innego jeśli już jestem po zabiegu? No, chyba że będzie trzeba kolejny, bo coś tam zostało, to wtedy będę nalegał na wysłanie do badań. Na ten moment nie wiem, bo jeśli będzie „czysto” w środku, to ruszać tego nie będziemy, ale trochę się przeraziłem, czytając, że może to być nawet rak. Dodam, że ten „kaszak” zaczął boleć z dnia na dzień. Wstałem rano i było to miejsce opuchnięte i bolące.
Odpowiedzi pacjentów
Dodaj odpowiedź