Wczoraj 2-letnia córka została zaszczepiona pierwsza dawka szczepionki na ospę. Przy kwalifikacji lekarz stwierdził zaczerwienione gardło i kropki wirusowe. Dziecko bez gorączki i złego samopoczucia, na dłoniach też miało kilka krostek. Córka została mimo to zaszczepiona. Dziś okazało się, że córka ma wirus bostoński. Martwię się, bo została zaszczepiona podczas choroby zakaźnej, gdyż lekarz przy kwalifikacji nie rozpoznał bostonki. Czym może to grozić? I czy szczepienie na ospę jest w tym wypadku skuteczne?
udzielonych przez specjalistów