Na przełomie marca i kwietnia poszłam na zwolnienie lekarskie - czułam się przygnieciona pracą, studiami, obroną inżynierki, problemami rodzinnymi, co zaowocowało fizycznymi dolegliwościami ze strony układu pokarmowego. Obecnie uczęszczam do psychologa, jednak terapia zdaje się być bezskuteczna. W pracy wszyscy byli ze mnie zadowoleni, na studiach miałam jedną z najwyższych średnich, praca inżynierska była na tyle zaawansowana, że dostałam propozycję dalszego rozwoju badawczego z myślą o doktoracie. Ale nie mam na nic siły. Z dnia na dzień cokolwiek przestało dawać mi radość. Do tej pory miałam siłownię. Teraz nawet aktywność fizyczna jest podejmowana z przymusu. Czuję się przygnieciona psychicznie, dodatkowo odczuwam wieczny głód (dawniej miałam anoreksję). Psycholog wie o moich zaburzeniach odżywiania, jednak skupia się na innych aspektach, przede wszystkim na problemach rodzinnych. Jak mogłabym sobie pomóc? Kłopoty z układem trawiennym nadal trwają, a ja nie mam ochoty na kolejne wizyty lekarskie - mam poczucie, że reakcja organizmu jest związana z moją psychiką.
udzielonych przez specjalistów