Mam 27 lat. Potrzebuję skierowania do odpowiedniego specjalisty. W sierpniu zdiagnozowano u mnie endometriozę (przez przypadek na wizycie, słabe objawy - raz tylko pamiętam silny ból brzucha jaki opisują niektóre kobiety). Rozpoczęłam leczenie antykoncepcją hormonalną jakoś w październiku. W listopadzie zachorowałam na covid (3-4 dni czułam się tragicznie, ale nie na tyle źle by nie pozostać w domu, potem głównie zmęczenie i zwykłe przeziębieniowe objawy). Od około 15 roku życia choruję na niedoczynność tarczycy (od 2-3 lat biorę Euthyrox 100). Mam tendencje nerwicowe, zdarzyły mi się trzy napady lęku w całym życiu (zawsze powodowane jakimś wydarzeniem). A teraz puenta - od ostatnich dwóch tygodni wiem co się ze mną dzieje, nie panuję nad swoimi stanami emocjonalnymi, mam napady lęku, drżenia i skurcze mięśni, ból karku i głowy, wczoraj miałam wrażenie mrowienia pod skórą. Te dwa tygodnie mnie wykończyły. Konsultowałam się z ginekologiem, który zmienił mi hormony na słabsze, biorę nowe od 5 dni. Konsultowałam się z psychiatra, który przepisał mi leki, ale naprawdę nie chcę brać kolejnych tabletek. Wzięłam jedną dawkę i czułam się źle, wiem że powinnam kontynuować przynajmniej przez tydzień lub dwa, ale nie mogłam pracować po tej jednej dawce. Czy to hormony, pozostałość COVIDu, "zwykła" nerwica? Z kim to mogę skonsultować jeszcze? Planuję ponowić badania w tym tygodniu, co oprócz TSH, hormonów kobiecych, morfologii i witamin powinnam sprawdzić?
udzielonych przez specjalistów