Przy wysiłku, przy schylaniu, przy obracaniu się, a najczęściej przy patrzeniu w bok z głową na wprost (sam ruch gałkami ocznymi) mam zawroty głowy oraz rytmiczne trzaski w głowie, gdzieś w okolicy skroni. Trzaski te mają większą częstotliwość niż tętno i trochę przypominają słyszane w aucie pykanie włączonych kierunkowskazów (lecz są trochę szybsze i głośniejsze). Dolegliwości te mam już od kilku miesięcy, a po przebytym koronawirusie dwa miesiące temu, nasiliły się. Gdy zacząłem mieć zawroty głowy, ale jeszcze bez tych trzasków mój neurolog skierował mnie na badania. MR kręgosłupa szyjnego wykazał zmiany zwyrodnieniowo-wytwórcze, ale USG tętnic szyjnych wyszło w normie. MR głowy wykazało "w istocie białej nadnamiotowej nieliczne ogniska średnicy do 6 mm, hiperintensywne w obrazach T2 zależnych oraz Tirm, niewykazujące ograniczonej dyfuzji, o charakterze przewlekłych zmian naczyniopochodnych". Według Neurologa wyniki tych badań nie świadczą o neurologicznym pochodzeniu zawrotów głowy. Uważa, że to raczej skutek depresji, na którą leczę się od dwóch lat. Czy to możliwe, że zawroty głowy i trzaski są spowodowane depresją?
udzielonych przez specjalistów