Półtora miesiąca temu zrobiła mi się afta - nadżerka pod proteza, potem zrobił mi się ciemnozielony język, który bolał i nawet śliny nie mogłam przełykać. Osad z języka ściągnęłam łyżka, ssałam Chlorochinaldin i płukałam jamę ustna Erudrilem i korsodrylem, roztworem wody utlenionej z woda. Prawie zeszło, jednak trochę jeszcze mi zostało, ale potem rozbolało mnie gardło, wyszedł siwy nalot na gardle i jakby ropień na migdałku a u nasady języka (jakby malutkie narośle albo jakby coś się na nim powiększyło), w gardle mi cały czas coś przeszkadza. Mam uczucie jakby średnica gardła się zmniejszyła, czasami pojawia się odruch wymiotny, gardło jest bardzo czerwone. Czy to angina czy powikłanie po afcie? Co to może być i do jakiego lekarza się udać? Z góry serdecznie dziękuję za odpowiedz.
udzielonych przez specjalistów