Mam bardzo duże problemy z samopoczuciem. W styczniu tego roku dowiedziałam się, że choruję na hipoglikemie reaktywna. Po powtórzeniu badań w maju cukier po wypiciu glukozy po 2 godzinach wynosił 80. Fakt stwierdziłam, że jest lepiej i trochę odpuściłam sobie swoje zdrowe i regularne jedzenie. W maju również zaczęłam nową pracę, która strasznie mnie stresowała. Nie lubię kontaktu z ludźmi, a w tej pracy miałam non stop plus to, że szef ciągle był "na straży". Chodzenie do pracy zaczęło mnie stresować, czasem nie byłam w stanie ustać na nogach, kręciło mi się w głowie, było mi niedobrze, miałam nogi jak z waty, kołatania serca oraz uczucie, że zaraz zemdleje. W listopadzie zrezygnowałam z pracy. Szukam czegoś nowego, lecz moje "ataki " pojawiają się również w domu gdy nie mam żadnych zmartwień. Robiłam już wszystkie możliwe badania krwi, które wychodzą idealnie. U kardiologa również byłam i też jest wszystko w porządku. Odwiedziłam w październiku psychiatrę, lecz Pani nic konkretnego mi nie powiedziała, tylko zapisała silne leki psychotropowe, których nie wykupiłam, ponieważ nie chce z grubej rury brać takich leków. Błagam o pomoc, bo ja już nie mam pomysłu, ale też już nie mam siły. Dodam, że zaczęłam od czerwca (wtedy miałam swój pierwszy epizod i jeden z trzech tak silnych) znów jeść regularnie i niestety nic to nie daje. Nie daje rady sobie z tym i nie wiem, jak temu zaradzić, a nie chce codziennie wstawać z łóżka i nie mieć Siły na codzienne czynności. Dodam, że nie mam chorej tarczycy.
udzielonych przez specjalistów