Spożyłem w szybkim tempie pół litra bardzo gorącego rosołu z makaronem (ledwo ściągniętego z kuchenki, doprowadzonego do wrzenia). Nie czułem aż tak gorąca (ani smaku rosołu), bo tuż przed spożyciem spryskałem przynajmniej z 10 razy gardło i jamę ustną tantum verde (drapało mnie coś w gardle i miałem też aftę w jamie ustnej). Nie pomyślałem, że aż tak mnie znieczuli. Czułem tylko sparzenie języka po zjedzeniu i mocne rozgrzanie gardła. Natomiast już następnego dnia miałem ciągłe uczucie guli w gardle/przełyku i poczucia, że muszę to coś przełknąć oraz zaczęła się pojawiać chrypka. Następnego dnia rano (niecałe 2 doby od spożycia rosołu) udałem się do laryngologa, który stwierdził (po obejrzeniu lusterkiem), że mam obrzęknięte i podrażnione gardło z przesuszonymi (i uszkodzonymi? dokładnie nie pamiętam) błonami śluzowymi. Dostałem Omneprazol na tydzień, Essox One przed snem oraz Gelovox do ssania (kuracja maks. do 7 dni). Minęło 5 dni, a chrypka u mnie się coraz bardziej pogłębia. Z czasem odkrztuszę jakby taką gęstą niesmaczną wydzielinę. Nie miałem i nie mam innych objawów tj. jak chociażby ból gardła/przełyku, czy gorączka. Zaraz skończą się leki i nie wiem co mógłbym jeszcze zrobić - dokupić i kontynuować kurację? Czy trzeba jakieś dodatkowe badania?
udzielonych przez specjalistów