Jestem kobietą w wieku 28 lat, od kilku lat zmagam się z postępującą utratą włosów. W roku 2018, po zaleceniach endokrynologa, wykonałam szereg badań hormonalnych. 17-OH progesteron był lekko podwyższony (1,86 ng/ml norma 1,3), androstendion w górnej granicy normy, DHT dwukrotnie za wysoki. Lekarze stwierdzili genetyczno-zależną utratę włosów. Latem 2019 roku zaczęłam przyjmować antykoncepcję hormonalną (dienogest) oraz leki obniżające dht. Od tego czasu wypadanie włosów się wzmogło. Kilka miesięcy temu powtórzyłam niektóre badania. 17-OH nieco wzrósł (2,26 ng/ml), androstendion jest teraz powyżej normy, testosteron znacznie wzrósł, ale jeszcze w normie. Do tego doszła insulinooporność, której nie miałam jeszcze przed terapią hormonalną. Byłam u dwóch endokrynologów. Jeden stwierdził PCOS, mimo, że obraz jajników jest w normie i zaleca stosowanie metforminy (jestem bardzo szczupła), drugi zaleca badanie w kierunku przerostu kory nadnerczy i uprzednie odstawienie leków hormonalnych (kortyzol, ACTH, dheas mam w normie). Obawiam się bardzo odstawienia leków, gdyż wszelkie ich zmiany źle wpływają na moje objawy, dlatego chciałabym się najpierw poradzić co do słuszności takiego badania i postawionych diagnoz.
udzielonych przez specjalistów