Obejrzałam ostatnio wypowiedź pewnego psychoterapeuty, że jest sceptykiem jeśli chodzi o podejście eklektyczne (integratywne, integracyjne) do leczenia, bo psychoterapeuci w tym nurcie, jego zdaniem nie mają przekonania do żadnego z paradygmatów, a powinni mieć przekonanie tylko do jednego. Porównał to do religii, że to tak jakby jednocześnie wierzyć w Boga i być ateistą. Czy to prawda?
Konsultacja z psychiatrą prowadzącym.
Kluczowa w leczeniu jest skuteczność, a w terapii relacja. W tym kontekście pytanie do klienta/pacjenta: czy to istotna rożnica, gdy ktoś odkręci mu koło kluczem niebieskim, czy czerwonym? Aczkolwiek prawdą jest, że w pewnego typu zaburzeniach skuteczność jednej szkoły nad druga może być różna. Ostatnie badania mówią jednak, że skuteczność terapii w 5 głównych nurtach jest... porównywalna. Nie łączyłbym więc tego z "ideologią", ale dobrostanem pacjenta.
Zalecam odpowiednią psychoterapię oraz wizytę u lekarza psychiatry.
Pozdrawiam,
Tomasz Matjas