Kilka dni temu byłam u psychiatry, u którego zostały mi przepisane leki przeciwdepresyjne. Na wizycie podzieliłam się obawami o powrocie objawów, których doświadczałam poprzedniej jesieni i zimy. Były to objawy depresyjne, które mają tendencje do nawracania w tym okresie - tak stwierdził lekarz. Chodzę od 3 lat na terapię, a teraz chciałam się bardziej zabezpieczyć i wspomóc lekami na okres jesienno-zimowy. Objawy depresyjne mają u mnie charakter przewlekły, ponieważ już jako dziecko miałam myśli samobójcze, ale u psychiatry byłam pierwszy raz. Jednak problem jest taki, że aktualnie nie czuję się źle, mam motywację i czerpię radość z życia. Odczuwam lekkie problemy z lękiem oraz pamięcią. Czy jest sens przyjmowania leków, skoro dobrze się czuję? Czy skutki uboczne mogą tylko pogorszyć mi nastrój? Może powinnam umówić się jeszcze raz, aby to wyjaśnić z lekarzem? Co się stanie, jak nie zastosuję się do leczenia? Kolejna wizyta jest za 2 miesiące, na kontrolę przyjmowania leków. Czy można przyjmować leki przeciwdepresyjne profilaktycznie, w czasie remisji? Czy możliwe jest, że lekarz źle mnie zrozumiał? Głównie mówiłam o lęku przed powrotem objawów, a nie że w tym momencie ich doświadczam.
udzielonych przez specjalistów