Kilka lat temu wbił mi się kleszcz, został zauważony dopiero po kilkunastu godzinach, a dzień później rozłożyło mnie coś jak grypa. Po ponad miesiącu/półtorej pojawił się rumień rozchodzący się pierścieniowo. Lekarz zlecił badanie western blot, które wyszło ujemne więc nie przepisał antybiotyku. Rumień rozszerzył się do kilkunastu cm średnicy, jednak kolejny lekarz również nie przepisał antybiotyku. Czy zasadne jest udanie się po kilku latach z tym problemem ponowie do lekarza przy ogólnym złym samopoczuciu?
udzielonych przez specjalistów