W listopadzie zeszłego roku chorowałam na COVID-19. Od tamtej pory mam problemy z głosem, uczucie zatykania/łamania przy mówieniu, siła głosu osłabła. Z miesiąca na miesiąc się pogarsza, obecnie nie jestem w stanie swobodnie rozmawiać, mówię jakby szeptem. Jedynie wypowiedzi wyższym tonem jestem w stanie wypowiadać normalnie. W międzyczasie urodziłam dziecko, lekarz wiąże moje problemy z głosem z depresją, na która cierpiałam. Psychiatra zapisał sertralinę w dawce 50, chodzę tez na psychoterapię. Niestety nie pomaga - depresja minęła, ale problem z głosem pozostał. Gdzie mogę się udać? Czy utrata głosu to skutek COVID-19?
udzielonych przez specjalistów