Jeśli tak to, kto wpisze taką diagnozę, ktoś z kliniki niepłodności na prywatnej wizycie, inny lekarz ginekolog (prywatnie) czy lekarz ginekolog na NFZ? Od ponad roku się staramy. Za sobą mam już cykle wspierane lekami (na wzrost, jak i pękanie pęcherzyków). Mam PCOS - brak owulacji (pęcherzyki, a w zasadzie pęcherzyk nawet na lekach rośnie bardzo opornie), podwyższone androgeny i insulinooporność. Dodatkowo na jednym jajniku mam potworniaka, jajnik od czasu stwierdzenia guza nie pracuje, nie reaguje też na leki, ale według ginekologów jest za mały, żeby się brać za usuwanie. Mąż ma stwierdzone hashimoto (razem z niedoczynnością tarczycy), wyniki nasienia średnie, ale nie są najgorsze i powinno się udać - nie ma powodu do obwiniania czynnika męskiego (po konsultacjach andrologicznych i endokrynologicznych). Poza podstawowymi badaniami robione były chyba wszystkie inne dostępne badania. Hormonalnie też wszystko ok, poza tą tarczycą, która według lekarzy nie powinna być problematyczna w tej sprawie.
Odpowiedzi pacjentów
Dodaj odpowiedź