Mam problem i nie umiem sobie poradzić lekarze u których byłam również, jestem załamana. Zacznę od tego, że 2 miesiące temu zaszczepiłam się 1 dawką szczepionki Pfizer, nigdy wcześniej nie chorowałam na nic byłam zdrową 20 latką, na drugi dzień po szczepieniu wystąpiło u mnie mrowienie całego ciała głównie kończyn, głowy i twarzy jakby wbijanie szpilek, ból rąk i nóg najbardziej lewa strona, uczucie jakby grypy, ból mięśni, silny ból potylicy. Zostało stwierdzone porażenie nerwów przez szczepienie, w tamtym momencie też zalecono zrobienie testu elisa na boreliozę (miałam kleszcza, 10 lat temu miałam rumień, dostałam antybiotyk na 2 tygodnie, żadnych innych objawów. Przez te lata czułam się dobrze, nie miałam żadnych innych bjawów boreliozy). Rok temu również miałam kleszcza, jednak bez rumienia, wiec myślałam że nie ma czym się martwić. Również nie miałam żadnych objawów w związku z boreliozą, na porażenie nerwów dostałam dużo leków. Mija ponad tydzień od kiedy biorę leki nie widzę żadnej poprawy, objawy raz słabną, raz się nasilają. Raz boli lewa noga, raz dwie i uczucie nadal osłabienia jak w czasie grypy. Ból mięśni, test elisa boreliozy wyszedł wątpliwy, ale dostałam antybiotyk na 12 dni. Powtórzę go testem western blot, lekarz zakaźny powiedział, że ta borelioza jest świeża, więc tak jakby z tamtego roku właśnie, a lekarz neurolog, że to mogło się łączyć. Mam pytanie: czy możliwe jest, że szczepionka mogłaby mi rozbudzić uśpioną boreliozę? + doszło porażenie nerwów i dlatego takie objawy? Czy jak mam to rozumieć?
udzielonych przez specjalistów