Bliska mi osoba pół roku temu przeszła przez poważny udar krwotoczny, wyszła z niego pełnosprawna fizycznie, lecz doznaje neurologiczno-psychicznych skutków. Sytuacja jednak jest taka, że osoba ta na co dzień pije alkohol - nie dochodzi do stanu upojenia, lecz w mojej opinii jest to nierozsądne, biorąc pod uwagę jej stan zdrowia. Od rana zdaje się, że wszystko jest w porządku, lecz na wieczór - po paru wypiciach, staje się o wiele mniej świadoma tego co robi - dotyczy to głównie objadania się, wyjadania tego co popadnie, a następnie wypieranie z siebie tego co robiła. Zachowuje się tak, jakby każdy ją bezpodstawnie oskarżał. Nie można w ogóle omówić z nią problemu, bo następnego poranka nic takiego nie pamięta. Poza tym w środku nocy wstaje i siedzi na łóżku, tego również nie pamięta następnego dnia. Również mowa chorego jest o wiele mniej wyraźna, a myślenie zdaje się być wolniejsze. Ilość spożywanego alkoholu na co dzień to takie 3/4 piwa. Osoba ta jest pod opieką psychiatry, neurologa itd. ale zdaje się, że problem nie mija, w ogóle nie da się z nią go omówić. Czy jeśli nie dochodzi do stanu upojenia, nadal można mówić o zaczątkach nałogu? Co do całej sytuacji, nie wiem, jak mogę pomóc, cała sytuacja powoduje napiętą atmosferę - przecież nie da się kontrolować dorosłego człowieka, a skutki odczuwają wszyscy.
Odpowiedzi pacjentów
Dodaj odpowiedź