Tomasz Jakubiak: pojawiło się „światełko w tunelu”

Trudna codzienność choroby

Nowotwór odcisnął swoje piętno na życiu Tomasza Jakubiaka. Jak wyznał w rozmowie z Dzień Dobry TVN, leczenie, które obejmuje już osiem cykli chemioterapii, jest wyniszczające zarówno dla ciała, jak i ducha.

Czwarty dzień po każdym podaniu chemii to najtrudniejszy czas, kiedy organizm zmaga się z fizycznym osłabieniem i psychicznym wycieńczeniem.

Nowotwory dziecięce: USK we Wrocławiu w czołówce. 9-letnia Antosia 50. pacjentką terapii CAR-T

Marcin Meller na kolonoskopii: po śmierci ojca bada się regularnie

Marek Migalski ujawnia chorobę: „Mam raka jelita grubego”. Jego apel może uratować życie

Robert Lewandowski wspiera Movember: mężczyźni, badajcie się!

Wrocław: nowa nadzieja w walce z chłoniakiem – pierwszy pacjent z akademickimi CAR-T

Czerniak – groźny nowotwór skóry. Jak go rozpoznać i chronić się przed zachorowaniem?

"Światełko w tunelu" i nadzieja na nowe leczenie

W ostatnich dniach Tomasz Jakubiak opublikował krótkie nagranie, w którym podzielił się z fanami najnowszymi informacjami o swoim stanie zdrowia. Przyznał, że ostatnie tygodnie były wyjątkowo trudne, a walka z bardzo niskim ciśnieniem niemal uniemożliwiała mu funkcjonowanie.

- Nie pamiętam kompletnie nic, byłem na totalnej "nieświadomce", walczyłem z ciśnieniem, które spadało do 30 i nie byłem w stanie funkcjonować – wyznał.

Obecnie jego stan nieco się poprawił, a w rozmowie z fanami zdradził, że pojawiło się "światełko w tunelu", które daje mu nową energię do walki. Jakubiak nie podał szczegółów, wiadomo natomiast że chodzi o perspektywy na nowe leczenie.

- Dało mi dużo energii wewnętrznej do dalszej walki, której oczywiście nie zaprzestaję. Zaczęło się kolejne szukanie pomocy, dzwonienie po całym świecie, po różnych przychodniach, klinikach. Moja żona to robi od rana do nocy, ja to robię w momentach kiedy mam jakąkolwiek świadomość  – powiedział.

„W tej chorobie nie wolno się poddać”

Ona się nie poddaje, żeby mnie wykończyć, więc ja też nie mogę się poddać, żeby wykończyć ją  – mówi z przymrużeniem oka o swojej chorobie.

Tomasz Jakubiak stara się utrzymać pozytywne nastawienie. Jak przyznaje, inspiracją dla niego są pacjenci onkologiczni, których spotyka w szpitalach - ich uśmiechy i pełne nadziei podejście do życia.

To taka poczekalnia do życia – mówił o szpitalnej rzeczywistości. – To moja ósma chemia już i przechodzę przez to gładko. Chociaż przy każdej kolejnej chemii bardziej się boję, niż wcześniej, bo wywołują osłabienie ciała i wymioty.

Wsparcie fanów i zbiórka

Przypomnijmy, że trwa zbiórka na leczenie kucharza. Każdy kto chciałby wesprzeć Tomasza Jakubiaka w jego walce o życie, może to zrobić biorąc udział w zbiórce - link tutaj.