Wady serca płodu w dwóch kolejnych ciążach

W wieku 30 lat żona zaszła pierwszy raz w ciążę i około 6 tygodnia poroniła (nie zawiązała się akcja serduszka - brak widocznego ASP). Zwlekaliśmy z następną ciążą długo, bo dopiero w 2020 r. moja żona zaszła w ciążę w wieku 36 lat. Maleństwo rozwijało się książkowo do, według obliczeń, 29 tygodnia i 6 dnia. Byliśmy wtedy na badaniach prenatalnych-połówkowych (21.01.20 r.) i pani genetyk zauważyła dwie kwestie: brak prawidłowego wyglądu 4 jam serca i ich wypełnienia oraz słabo wypełniony żołądek. Ostatnie dobre badanie u ginekologa było 04.01.2020 r. i było wszystko w porządku. Żonę skierowano do szpitala na dodatkowe badanie USG. Wyszło, że co do samego wyglądu płodu nie ma uwag, ale są co do serca i naczyń śródpiersia. Podejrzewają złożoną wadę serduszka. Zrobiliśmy dodatkowo test Sanko Pro, aby rozwiać wszelkie domysły. Moje pytanie jest takie czy to nieszczęśliwy splot wydarzeń, że przy pierwszej ciąży nie wykształciło się serduszko u płodu i teraz znowu padło na serce czy winni jesteśmy my, rodzice? Ja mam 38 lat obecnie, żona 36. Czy jest szansa, że jednak w 19 tygodniu i 6 dniu mogły się jeszcze nie wykształcić te jamy w serduszku i naczynia śródpiersia czy to nie możliwe? Czy jest szansa na kolejne zdrowe dziecko czy z racji wieku mojego i żony lepiej już odpuścić?