Zmagam się z problemami hormonalnymi, ale wszystko jest pod kontrolą i chodzę na wizyty do endokrynologa (niedługo będę przyjmować hormony). Od jakiegoś czasu zauważyłam objawy, które nieco mnie niepokoją. 1-2 razy w miesiącu pojawiają się u mnie skurcze w odbycie, ale nie jestem pewna, czy dobrze wskazuje miejsce tej dolegliwości, bo ból jest pulsujący-kłujący (może występuje w pochwie?). Zauważyłam, że pojawia się zazwyczaj w momencie, w którym pojawiają się upławy, których nie mam za dużo. Ból ustaje po 2-5 minutach. Oprócz tego ostatnio w kale zauważyłam śluz (nie bardzo dużą ilość, ale jednak), też mnie to zaniepokoiło. Poza tym czuje się bardzo dobrze. Nie mam bólów brzucha, gorączki itd. Dodam jeszcze, że miałam niedawno robione badania krwi, a wyniki były wręcz idealne-oprócz hormonów, bo poziom estrogenu i progesteronu był niski. Czuję się naprawdę dobrze, ale właśnie te objawy mnie niepokoją. Czy może mieć to znaczenie w kontekście problemów hormonalnych?
udzielonych przez specjalistów