W grudniu wymaz wykazał gronkowiec złocisty, laryngolog dobrał antybiotyk i po miesiącu stwierdził, że już jest ok (bez ponownego wymazu). Od lutego mam co chwilę ropę na migdałach, są powiększone, węzły chłonne również. Kilkukrotnie dostawałam lek na 5 dni. Ropa trochę schodziła, ale nie do końca, więc znów szłam do laryngologa, dostawałam antybiotyk. Miałam robione płukanie migdałów, które nie pomogło. Inny laryngolog stwierdził, że to niedoleczona angina, bo antybiotyki miałam podawane na 5 dni, a powinno być minimum 10. Więc dostałam od niego inny lek i po 10 dniach było lepiej, jednak małe białe kropki pozostały. Był to mój siódmy antybiotyk na gardło w tym roku. Lekarz zalecił usunięcie migdałów, jednak chciałabym, aby to była ostateczność. Mam też refluks, niedoczynność tarczycy i zaburzenia lękowe. Boję się, że w końcu organizm mi wysiądzie od tylu leków i antybiotyków, które niewiele pomagają. Co powinnam zrobić? Jestem faszerowana antybiotykami, a białe kropki na migdałach nie znikają. Gardło samo w sobie nie boli, jest lekko czerwone, ale często mocno "zasycha", czasem czuję tylko lekki dyskomfort w okolicy przełyku podczas przełykania śliny.
udzielonych przez specjalistów