Mam 19 lat. Od ponad 2 lat jadam bardzo nieregularnie, mam przy tym różne dolegliwości, które są normalne przy niedożywieniu organizmu. 3 dni temu wstałam rano, czułam się dobrze. Pod wieczór zjadłam kawalek chleba tostowego z żółtkiem i majonezem (majonez jem od zawsze i nigdy nic mi nie było). Od razu po zjedzeniu dosyć mocny kłujący i rozpychajacy bół żołądka, następnie zaczął pulsować. To mnie nie martwi, bo to jest normalne przy moim trybie żywienia. Martwi mnie, że po tym wszystkim dostałam dosyć mocną biegunkę z również z dosyć mocnym bólem w zbiorniku kału. Przy wypróżnianiu łzy mi lecą z bólu. Opisałabym go jakbym miała gorącą, płonąca kule, tak boli tylko przy spinaniu mięśni, gdy rozluźnię tylko piecze. Jak skończę wizytę w toalecie to już nie boli. Rzadko, ale czasem miewałam biegunki, nigdy tak nie wyglądały. Mam też zawroty głowy, osłabienie, ściśnięte gardło, nudności, ale tak się często na co dzień czuję. Martwi mi tylko ten ból. Mam się czym martwić?
udzielonych przez specjalistów